lifestyle

Chili, kakao i wiśnia: moja ulubiona herbata

Herbata jest niczym płynna magia, napój tak wiekowy i przesiąknięty niezwykłymi legendami, że każdy jej łyk to jak wchodzenie w fascynującą wewnętrzną przestrzeń spokoju i orzeźwienia. To nie tylko napój, to cały wszechświat smaków i aromatów. Każdy, bez wątpienia, ma swoją ulubioną. Moim absolutnym numerem jeden jest Loyd Tea o smaku wiśni, kakao i chili…

Czarna herbata – fundament smaku

Podobnie jak perfumy posiadają nuty, bazy, serca i głowy, tak doskonale skomponowany napój wymaga solidnej podstawy smaku, która pełni rolę fundamentu dla wykwintnej kompozycji. W tym wyjątkowym naparze bazą jest czarna herbata, uchodząca za ulubiony smak herbaty w zachodnim świecie. Różnice między herbatą czarną a jej innymi odmianami nie wynikają z pochodzenia od różnych odmian krzewu herbacianego, ale są efektem starannie przemyślanej obróbki. [WIECEJ O RODZAJACH HERBATY MOŻECIE ZNALEŹĆ TUTAJ – artykuły w trakcie przygotowywania].

Zgodnie z legendą, wynalezienie czarnej herbaty miało miejsce przypadkowo, gdy ładunek tego cennego towaru zamoczył się na pewnym kliprze. Jednak opowieść ta jest nieco myląca, ponieważ herbaty czarne były znane w Chinach już kilkaset lat przed naszą erą. Kolejny dowód na to, że opowieść ta jest jedynie legendą, wynika z błędnego opisu procesu produkcji czarnej herbaty. Jej barwa i smak wynikają z oksydacji, a nie fermentacji. Te dwa procesy różni obecności tlenu, który w produkcji czarnej herbaty odgrywa zasadniczą rolę.

I tutaj wypada opowiedzieć kolejną legendę, tym razem chińską. Otóż na początku historii herbaty znano jej „zieloną” odmianę: liście suszono, a następnie podgrzewano, by zachowały swój jasny kolor i mogły zostać zwinięte w charakterystyczne kuleczki. Pewnego dnia zbiorów do wioski, której mieszkańcy parali się uprawą herbaty, weszło wojsko. Po splądrowaniu wszystkiego, co się dało, żołnierze zdecydowali się na nocleg na miękkich koszach wypełnionych suszem. Po całej nocy pod ciężarem ich ciał w kolczugach, liście herbaty wydawały się być kompletnie zniszczone. Mimo to, biedni wieśniacy postanowili ich nie wyrzucać. Odkryli w ten sposób, że w pełni utlenione (co prowadzi do sczernienia) liście mają inny smak niż zielone, a przede wszystkim – dłużej utrzymują swój aromat.

W każdym razie, czarna herbata to intensywny, lekko ziemisty, gorzki smak, który z każdym łykiem przyjemnie pobudza przełyk. To samo dotyczy mojej ulubionej herbaty.

Kakaowiec – niebiański smak z odległego krańca świata

Ojczyzną herbaty jest Azja, z kolei kakaowca – Ameryka Południowa. To drzewo, którego owoce przypominają napęczniałe ogórki. To jego twarde nasiona, otoczone miękkim miąższem, po suszeniu, mieleniu i fermentacji stają się skarbem. Wbrew powszechnemu przekonaniu, nasiona kakaowca same w sobie nie są słodkie. Pomimo że słowo „czekolada” kojarzy się z przyjemnym smakiem, samo kakao jest gorzkie i gęste. Kto wpadł na pomysł przetwarzania tych nasion i wprowadzenia ich do kulinariów? Pierwsze znaleziska archeologiczne wskazują na kulturę Olmeków i datują się na 1500 lat p.n.e. Jednak to, czy Olmekowie znali proces obróbki nasion, czy też tylko wykorzystywali aromatyczny miąższ, pozostaje otwartym pytaniem.

Bardzo istotnym punktem w podróży kakao przez historię jest obecność tej rośliny w kulturze Majów. Kakao przyrządzane jako napój, często w połączeniu z miodem, wodą, i, uwaga, papryczkami chili – było powszechnym, lecz traktowanym z nabożną czcią produktem. Po odejściu Majów ze sceny historii, ich miejsce zajęli Aztekowie, którzy uznawali nasiona kakaowca za dar od bogów. Napój przygotowany z uprażonych i zmielonych nasion nazywali „xocolatl”, a setki lat później ta nazwa znalazła swoją wersję w niemal każdym języku świata.

Czy kakao dotarło do Starego Świata dzięki podróżniczej pasji Krzysztofa Kolumba, czy też dzięki awanturniczej naturze Hernana Cortesa, który okrutnie odwdzięczył się Montezumie – rzekomo największemu miłośnikowi kakaowca – za gościnę, tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że od XVI wieku do dzisiaj kakao cieszy się statusem jednego z ulubionych smaków we wszystkich kulturach. Niebagatelny wpływ na rozpowszechnienie kakao miały również wynalazki holenderskiego naukowca, Coenraada van Houtena, który opracował sposób uzyskiwania drobnego proszku, znacznie łatwiejszego do dalszej obróbki. Jednak to już zupełnie inna historia.

Wiśnie – delikatność, soczystość i zdrowie 

Pochodzenie wiśni ginie, całkiem dosłownie, w mroku dziejów. Wiśnie i ludzie to gatunki niemal równoletnie. Inteligentne drzewa doskonale wykształciły owoc, któremu nikt nie mógł się oprzeć, przenosząc jego nasiona coraz dalej i dalej. Pierwsze wzmianki o wiśniach pochodzą sprzed ponad 1000 lat pne z Grecji, jednocześnie mamy świadectwa o uprawie wiśni na Dalekim Wschodzie. Wszak Japonia mieni się Krajem Kwitnącej Wiśni nie na darmo. I choć wiśnia dotarła w nasze północne rejony nieco później, w Polsce znajdujemy jej ślady już w X wieku, a dziś nasza ojczyzna jest jednym z największych eksporterów tego owocu w Europie. Przyczynę kariery wiśni można upatrywać w jej rozlicznych właściwościach, wspierających ludzkie zdrowie: od całej plejady witamin i minerałów, po dobroczynne antocyjany. Jednak to, co wszystkich zachwyca w tych drobnych, przypominających klejnoty owocach, to soczysty, aksamitny smak, który otula sensory smakowe bogactwem i niezrównaną delikatnością.

Chili i mistrzowskie połączenia

Opowieść o chili jest długa i niezwykle ciekawa, nie tylko z historycznego, ale także naukowego punktu widzenia. Zapraszam do lektury całego artykułu na ten temat [LINK DO BLOGU O CHILI]. Z jej niebanalnym charakterem i fascynującym smakiem już w czasach azteckich stała się ulubionym dodatkiem do napoju z ziaren kakaowca. Nic dziwnego, że drobna z pozoru papryczka podbiła świat kulinarny i stała się symbolem siły, pikanterii i głębi smaku. Mistrzowie kuchni wzorem starożytnych łączą chili i kakao, dodając różne, niezwykle ciekawe niuanse przypraw i smaków: od wanilii, przez pieprz, po cynamon. W Loyd Tea postawiliśmy na wiśnię i się nie pomyliliśmy. Ta herbata to idealne połączenie soczystego orzeźwienia i pikantnej nuty w aksamitnej otulinie kakao. Koniecznie musisz jej spróbować!

Powrót do bloga