lifestyle
Magiczna herbata

Herbata to niezwykły napój, jego korzenie sięgają legendarnego cesarza Shennonga w Chinach, ponad 2000 lat p.n.e. Przypadkowe odkrycie naparu herbacianego przez tego „Boskiego Rolnika” zaowocowało nie tylko specyficznym stylem w japońskim budownictwie i malarstwie, ale nawet wpłynęło na narodziny Stanów Zjednoczonych Ameryki, dzięki „Herbatce bostońskiej”. Choć wpływ złocistego naparu na europejską kulturę nie był tak znaczący, z biegiem czasu picie herbaty zaczęło być postrzegane w Polsce jako styl życia – nie tylko jako sposób na relaks, lecz także na budowanie relacji międzyludzkich.
Aby zanurzyć się w tajemnicę herbaty, nie trzeba zgłębiać obszernej wiedzy z zakresu kultury chińskiej czy japońskiej, choć warto zdobyć podstawowe informacje. Trzymajmy się zasady, że „herbata jest biegła w sześciu sztukach” – ta mądrość pomoże nam rozwijać wrażliwość na poezję, sztukę i kulturę, również tę ojczystą.
W Japonii herbata miała ogromny wpływ na architekturę i dekoracje wnętrz, prowadząc do powstania charakterystycznych pawilonów herbacianych oraz, po XVI wieku, pałaców i klasztorów. Mistrzowie herbaciani wpłynęli nie tylko na projektowanie ogrodów, ceramiki, zdobienia tkanin, obrazów i wyrobów z laki, lecz także na styl życia społeczeństwa japońskiego. Ceremonia herbaciana stała się nie tylko wydarzeniem artystycznym, ale także filozofią życia, kształtując wiele aspektów, takich jak sposób podawania jedzenia, styl ubioru czy sztuka układania kwiatów.
Natomiast Chińczycy, wyznając zasadę „cha tong liu yi” (czyli „herbata jest biegła w sześciu sztukach”), uznawali herbatę jako integralną część kultury, równie ważną jak kaligrafia, muzyka czy malarstwo. W Chinach malarze czerpali inspirację z tematów herbacianych, poeci opiewali jej zalety, a wszyscy uznawali, że picie herbaty podnosi kulturę dyskusji i wyostrza intelekt.
W Europie wpływ herbaty zaczął się ujawniać dopiero w XVIII wieku, kiedy to księżna Anna Bedford zapoczątkowała charakterystyczny zwyczaj picia herbaty o piątej po południu – znane five o’clock. Choć w Polsce nieco później odebraliśmy echa tego zwyczaju, nazywanego „fajfem”, towarzyskie spotkania przy herbacie stawały się niezobowiązującym rytuałem dobrego tonu. Dziś, mimo że zwyczaj five o’clock nie jest już tak popularny w Anglii, w Polsce picie herbaty zyskuje na znaczeniu jako moment relaksu i wyjątkowej chwili spędzonej z innymi ludźmi.